To już jest koniec...
A dokładniej chodzi mi o koniec z dłuższymi spacerami (1000 km spacerów z psem w 2016!). Wczoraj zrobiliśmy 3,75 km, a dziś Sid znowu nie mógł wstać. Stan zapalny na pewno to nie jest. A niestety nie mamy jak sprawdzić czy to coś poważniejszego, także zostały nam 300 metrowe spacery obok domu (po dłuższych ma problemy ze wstawaniem). Chyba, że jakimś cudem uzbieram na paliwo i prześwietlenie w innym mieście, a Sid nie umrze w czasie narkozy.
Styczeń: 15 km
Luty: 46 km
Marzec: 27 km
Kwiecień: 41 km
Maj: 16 km
Łącznie: 145 km
Trzymam kciuki żeby Sid dobrze się czuł i życzę żeby jednak udało się jakoś rozeznać co się dzieje. Być może to coś czemu można zaradzić. Ale najważniejsze żeby pies był szczęśliwy :) Pozdrawiam cieplutko i życzę Wam dużo zdrówka ;)
OdpowiedzUsuńJesteśmy tak uzależnieni, że po kilkudniowej przerwie znów chodzimy, więc robimy 1-2 km i do domu. Pies zmęczony, a stawy działają dość poprawnie.
UsuńWchodząc na Twojego bloga ogromnie zarajałam się widząc, że piszesz o psie (sama mam teraz szczeniaka i interesuje mnie wszystko w tym temacie). Mam nadzieję, że Sidem będzie lepiej. Bardzo Wam tego życzę i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuń