Tydzień z psem w Kołobrzegu

Post chaotyczny utworzony z małych instagramowych/facebookowych postów.

Z psem nad morze
W pierwszy dzień mojego urlopu, postanowiłam spontanicznie kupić bilet do Kołobrzegu i odwiedzić jedną z trzech przyjaciółek.
Rok temu, byłam u Patrycji w Bydgoszczy, bez psa.

Pojechałyśmy pociągiem, w sumie dwoma i wszystko byłoby super gdyby nie 6 godzin, w Gdańsku Głównym było pół godziny przesiadki 😅 ja nie mogłam się wyspać, a Meja oczywiście nie wiedziała co się dzieje 🙄 ale gdybyście zobaczyli jak ucieszyła się na widok morza 🙈 a dodatkowo pod domem miałyśmy jabłoń, to już w ogóle spełnienie marzeń małego pieska 💚

Warto było pojechać z psem na wakacje.
Mamma - psiolubna restauracja 
Kocham wnętrza miejsc, do których zabiera mnie Patrycja 💚
Uwielbiam to, że mamy podobny gust również co do jedzenia - takim sposobem zostałam zabrana z Mejusią (ostatnie zdjęcie) do MAMMA - free people space .

Dają miskę z wodą dla "robaczków" 😁
Zjadłyśmy po pizzy, wybrałyśmy takie same, bezmięsne, mnie jednak przerosło jalapeno i musiałam je odłożyć 😂
Bardzo miła obsługa, muzyka na początku była dla mnie za głośno, później o niej zapomniałam. Ceny podobno normalne jak na Kołobrzeg - ja się nie znam na turystycznych miastach 😅 ALE i tak uważam, że wszystko jest warte tych cen 🙊

Przedostatnie zdjęcie to jak mnie pamięć nie myli Fuego, ale ręki nie dam uciąć. Kilka restauracji połączonych w środku.
Z psem na plażę
Zrobiłyśmy bardzo długi, męczący spacer na zachodnią psią plażę, ale było warto 💚
Minęłam wejście główne, bo sarna przebiegła nam chodnik, no rozproszyła mnie 😂
Kwiat lotosu to czy żołądź z Ice Age
Czy tylko według mnie, ten kwiat lotosu wygląda jak żołądź z epoki lodowcowej 🤔 tak chodzi o pierwszą fontannę.
Druga jest dmuchawcem.
Wszędzie mewy!
Będąc we Wrocławiu robiłam zdjęcia krasnali, w Kołobrzegu jest #mewamarian 😅 
Może i mam dziwny gust, ale kocham zamkowy ratusz 🙈

Restauracja Pasta e pesto - psiolubna restauracja 
Zdjęcia nie mam, bo było ciemno i siedzialysmy na dworze, ale Meja położyła się na swoim kocyku i spała pod ognistym słupkiem. Była grzeczna głównie dlatego, że godzinę wcześniej wrocilysmy z psiej plaży 🙈

PS: Zastanawiałam się dlaczego drink bezalkoholowy nazywa się "ale bałagan" i kosztuje (jak dla mnie) dużo. Jak mi kelnerka przyniosła to byłam w szoku długi czas 😂
Green port apartamenty to kolejna psiolubna restauracja albo pozwolili tylko na Mejusie 🤔
Piękne miejsce, do którego tym razem trafiłyśmy przypadkiem, a szłyśmy w kierunku psiej plaży na Podczelu.
W ogóle wiedzieliście, że w autobusach w Kołobrzegu pies musi mieć własny bilet i kaganiec? Oczywiście bilet kupiony na Skycash bo nie widziałam nigdzie automatu by kupić bilet 🤔 chyba za rzadko opuszczam Olsztyn.

Wracając do restauracji, ceny za pizzę większe o około 30-50 zł niż w Olsztynie.

Mi moja pizza smakowała, chociaż była inna niż w poprzednich miejscach. Inna faktura ciasta 🙈 Chłodnik podobno za dobry nie był.

Okładka menu idealnie gładka. Siedzenia wygodne. Lemoniada kiwi-czarny bez (chyba) dobra. O miskę z wodą dla psa nie pytałam, bo miałam własną.
No i właśnie, plan był prosty 
Iść na plażę psią na Podczelu i przejść cały ekopark. Oczywiście planowanie jest moją słabą stroną. 
Byłyśmy na plaży, ale nawet nie wiem czy to była psia plaża, wiem że było mnóstwo kamieni i Meja nie miała co aportować z wody. Kamienie się topią, jak coś 😅 

Jedna strona chodziła i szukała ładnych kamieni (łatwiej je znaleźć niż bursztyny), druga strona leżała z telefonem na macie. Później poszłyśmy brzegiem na zachód. Na postoju rowerowym założyłyśmy buty i weszłyśmy w jakąś odnogę #ekoparkwschodni przeszłyśmy kilometr, widziałyśmy myszkę i szczura, no i doszłyśmy do przystanku autobusowego 🤦
To wszystko zajęło nam 4 godziny.

Plusem jest to, że zaszłam z przyjaciółką do Kauflanda_u - trochę mi smutno, że nie można tu wejść z psem, ale udało mi się zrobić szybkie zakupy i wrócić do dziewczyn przed sklep.
Kolekcjoner mew
Mamy to! Kolejne zdjęcie z mewą Marianem, tym razem Kapitanem 😁
I kolejne zdjęcie z kopania dziury na urlopie, po raz pierwszy pod kamieniem 🐜
Cafe Portowa 28 - ostatnia odwiedzona psiolubna restauracja 
W środku wszystkie fajne stoliki były zajęte, więc wybrałyśmy odludny stolik na ogródku.
Dali Mejusi psią miskę niebieską z wodą 💙
Ja zamówiłam cały zestaw 😅 czyli zielony napój, ciasto z lodami, wytrawny naleśnik i piwo na koniec 🙊 wszystko warte ceny - najlepsze było ciasto 😂

Podobają mi się kocyki na krzesłach, można się okryć jak komuś zimno.

Bardzo miła obsługa.
Dodatek
Te zdjęcia mi się po prostu podobają i szkoda mi było je usunąć, bez opublikowania gdziekolwiek.
Nie będzie tu super pasującego opisu.
Pati dobrze karmi ludzi, ma ładne naczynia, dobre napoje i ładne książki do czytania.

Komentarze