2 lata nieobecności

Dzięki temu, że ostatnio zobaczyłam Riennahera na instagramie, przypomniało mi się wyzwanie 400 słów dziennie i postanowiłam napisać jakiś post na bloga, padło na zmiany w moim życiu.

Zadbałam o swoje zdrowie
Byłam w grudniu u psychiatry i zaczęłam brać (znowu) setaloft, mam lekką depresję - jakieś tam myśli samobójcze typu - "a co jeśli teraz wjechałoby we mnie auto" lub "a gdyby tak wskoczyć pod jadące auto". 
Wszystko zaczęło się w październiku, gdy zaczęłam spóźniać się do pracy, lub w ogóle do niej nie przychodzić. Nie chciało mi się jeść, myć, najchętniej ciągle bym spała.
W sumie to myślę, że depresja zaczęła się rozwijać już dawno, a może nawet nie wyleczyłam się do końca po traumie z 2019 roku.

Chodzę regularnie do ginekologa, teraz jestem przed USG piersi i badaniem hormonów - mam uderzenia gorąca i zimne poty w nocy.
Edit: Wszystkie wyniki mam prawidłowe - cytologia również.

Nie poszłam na drugą rehabilitację po urazie karku, ale zapisałam się do neurologa - wypisanie objawów zajmie mi dłużej niż napisanie tego postu :D Wizytę mam pod koniec lipca, więc być może zaraz będę wiedzieć co mi może dolegać.
Edit: 13 września mam rezonans magnetyczny głowy.

Została mi jeszcze wizyta u kardiologa i reumatologa - mam skierowania, ale jeszcze nie dzwoniłam nigdzie. Do kardiologa na kontrolę z moją niedomykalnością zastawki mitralnej, do reumatologa z bolącymi kolanami (w maju 2023 miałam zastrzyk z kwasem hialuronowym w prawe kolano) i czasami biodrami.

Zadbałam o May
Wykupiłam jej pakiet pethelp i dzięki temu, zdecydowałam się w końcu na echo, ekg i usg jamy brzusznej - wszystko dobrze. Niestety póżniej wyszła niedoczynność tarczycy i refluks.

Wszystko inne
Od dwóch lat mieszkam w Olsztynie, od roku sama. Przez rok i trzy miesiące pracowałam w McDonaldzie (tak się starałam być dobrym pracownikiem, że przychodziłam do pracy ze złamaniem zmęczeniowym stopy), głównie na nockach, ale umiem robić większość kanapek, obsługiwać grilla, frytury i nakładać fyrtki :D W tym momencie jestem bezrobotna, poszukująca pracy.
Edit: Od 17 lipca sprzątam pociągi PKP Intercity z wagonami gastronomicznymi WARS.

W 2020 roku ważyłam 61 kg, teraz ważę 80 kg i wyglądam dobrze, oprócz ciąży spożywczej po pracy w fast foodzie.
Edit: W tej pracy tak dużo i szybko się ruszam, że schudłam już 2 kg.

Nie lubię mocnego alkoholu, tylko piwo. Najlepiej jasne albo na miodzie. Czasem próbuję lidlowych drogich eliksirów w kolorowych puszkach.

Zaczęłam pozbywać się swoich rzeczy na vinted i olx - sprzedałam już plecak May, klatkę May, kilka swoich koszul. Mam jeszcze mnóstwo ubrań na profilu (na szczęście mniejszość czeka na sfotografowanie), mini maszynę do szycia i suple dla psa. 

Macie jakieś pytania dotyczące mojego życia, zmian które się w nim pojawiły? A co u Was się zmieniło?

Ten post czekał dwa miesiące na publikację.

Komentarze